Dzisiaj wybrałem się do ZUS-u aby odebrać legitymację rencisty, odpocząłem u Pani Ewy Religii, poczęstowała mnie kanapeczkami i wypiłem herbatę. Później udałem się do Anitki.
Dzisiaj około 18 wybrałem się do mojej dziewczyny Anitki na osiedle Ustronie, spędziliśmy miło czas i wróciłem do domu. Wracając od niej kropił mały deszczyk, ale było przyjemnie bo było ciepło.
Dzisiaj około 10 wybrałem się do mojej dziewczyny Anity na osiedle Ustronie i razem wybraliśmy się na cmentarz na Firleju aby odwiedzić groby bliskich osób. Po cmentarzu pojechaliśmy do mnie na działkę do Dąbrowy Kozłowskiej. Tam zjedliśmy bardzo pyszny obiadek na powietrzu, odpoczęliśmy i wyruszyliśmy zielonym szlakiem rowerowym i dojechaliśmy przez las do siedziby Lasów Państwowych, przejechaliśmy przez drogę do Kozienic i przejechaliśmy obok zalewu w Siczkach, później jechaliśmy zielonym szlakiem wzdłuż torów kolejowych do Radomia. Przyjechałem z Anitką na osiedle Ustronie, troszkę z nią posiedziałem u niej w domku, odpocząłem i ruszyłem do domu. Pogoda dopisała było ciepło, świeciło słońce lecz było też troszkę chmur.
Dzisiaj po obiadku wybrałem się do mojej dziewczyny Anitki na osiedle Ustronie. Myślałem że szybko tam dojadę aż tu nagle.. chciałem dopompować sobie powietrze do kół i kompresor na stacji Lotos był popsuty, więc przeszedłem sobie spacerkiem z rowerem na stację Orlen tam wszystko działało jak należy, po napompowaniu kół ruszyłem do Anitki. Gdy przyjechałem posiedziałem u niej i poczekałem jak zje obiad. Po obiedzie wyruszyliśmy do mnie do domu, wcześniej zajrzeliśmy do Carrefoura aby ona odblokowała w Erze komórkę swojej siostrze Ewie. Siedliśmy na rower i przyjechaliśmy do garażu. Przyszliśmy do mnie domu, ja zjadłem kolację i pojechałem z Anitką na osiedle Ustronie aby jej potowarzyszyć w drodze na osiedle Ustronie. Pogoda dopisała nie było tak parno i duszno wiał mały wiaterek.
Dzisiaj wybrałem się na wycieczkę do rodziny. Pogoda dopisała było ciepło wiał lekki wiaterek. Po powrocie wstąpiłem na działkę zobaczyć się z rodzicami i siostrą i razem z koleżanką Kasi Ewą wróciłem do Radomia.
Dzisiaj wybrałem się na ul. 25 czerwca aby obejrzeć finisz XX Międzynarodowego Wyścigu Kolarskiego Solidarności i Olimpijczyków. Było dużo kolarzy z różnych krajów Europy. Po obejrzeniu finiszu podjechałem do mojej Anitki na os. Ustronie. Po odpoczynku i przejechaniu się z nią wróciłem do domu.
Dzisiejszą wycieczkę zaczęliśmy od naprawy mojego roweru, zakupiłem nową oponę i dętkę i razem z dziewczyną zrobiliśmy koło. Po naprawie napompowaliśmy koło na stacji i wyruszyliśmy dalej. Pojechaliśmy na borki, z zalewu pojechaliśmy do E'lecreck, potem na Ustronie. Tam pożegnałem się z dziewczyną i wróciłem do domu.
Dzisiejszą wycieczkę rozpocząłem od pojechania na osiedle Ustronie do swojej dziewczyny, wyszedłem z domu o godzinie 11 na 11:27 byłem u niej w domciu posiedzieliśmy, pogawędziliśmy. I udałem się do domu na obiad, zjadłem, wyszedłem z psem i pojechałem do Anitki do kiosku. Po zamknięciu kiosku pojechaliśmy na osiedle Gołębiów I odwiedzając kumpla, niestety dla mnie to był koniec wycieczki, (ludzie w Radomiu w ogóle nie uważają na rowerzystów) jadąc ulicą Zbrowskiego w dół na skrzyżowaniu wyjechał mi samochód na czerwonym świetle i myślał że zdąży przede mną, lecz ja byłem rozpędzony z górki i miałem na liczniku 40 km i musiałem zahamować aby uniknąć wypadku. Wtedy usłyszałem huk, ale pojechałem dalej jak gdyby nigdy nic. Dojechałem z Anitką na stacje Orlen i co się okazało mam kapcia, podczas uniknięcia wypadkowi zacząłem ostro hamować i ten huk to było strzelenie opony bądź nawet dętki (myślałem ze mi tylko powietrze zeszło) więc zacząłem pompować jednak z mizernym skutkiem. Odwiedziliśmy z Anitką kolegę i na piechotę poszedłem w kierunku domu. Anitka pojechała do swojego domu a ja na piechotę na os. michałów. Pogoda była dobra było ciepło i duszno. Wycieczka była by udana gdyby nie kapeć.
Dzisiaj wybrałem się do mojej dziewczyny Anitki która siedział w kiosku od rana, odpocząłem i około 19 podjechaliśmy na ul. Wyścigową 16 aby odwiedzić moją koleżankę Małgosie. Pogoda była ładna lecz było strasznie parno. Gdy wracałem od Anitki uciekałem przed dużą burzą, jednak nie udało jej się mnie dogonić, burza przeszła dużym łukiem i nie padało.
Dzisiaj około godziny 9 rano wybrałem się do kupla Grześka który mieszka przy Alei Wojska Polskiego w Radomiu, posiedziałem u niego odpocząłem pogadaliśmy i udałem się od niego do mojej dziewczyny Anitki na Ustronie, odpocząłem w jej ramionach i przyjechałem na obiad do domu. Po zjedzeniu obiadu wyszedłem z psem i pojechałem do Anitki na dłużej, zostawiłem u niej rower, przebrałem się i poszliśmy na długi spacer i wzięliśmy jeszcze Nadię siostrę cioteczną Anitki. Po długim spacerze dwugodzinnym przebrałem się i wsiadłem na rower i przyjechałem do domu. Pogoda była dobra lecz było zero wiatru i było duszno.
Witam jeżdżę dla przyjemności, lubię wycieczki poza Radom to znaczy lubię jeździć po Puszczy Kozienickiej, mam rower górski z przednim amortyzatorem i ramą aluminiową jest to nowy rower bo stary się złamał. Lubię zwiedzać zamki gdy jestem w trasie, bo czasami zdarza mi się pojechać gdzieś dalej za Radom w poszukiwaniu ruin zamków.