Za nim wyjechałem z domu spotkałem się z Anitą, jechał na jagody do Puszczy Kozienickiej. Potem pojechałem do ZUS-u aby zapytać się czy mogę podjąć pracę i mogę. Zacznę jej teraz szukać. Po ZUS-ie pojechałem do Puszczy aby pomóc Anivie z dzikimi zwierzętami, których rzekomo widziała, po przyjechaniu na miejsce nic już nie było. Udaliśmy się razem na działkę gdzie była moja mamusia i Frodzio. Zjadłem przepyszne kanapeczki i wypiłem herbatkę. Później wziąłem Frodzia na spacer i poszliśmy z Anitą na spacer. Po powrocie ze spaceru udaliśmy się do domu. Było bardzo gorąco i parno za gorąco na rower. Ale i tak wycieczkę uważam za udaną.
Około 18 wybrałem się do Anitki było parno i duszno, spotkałem ją obok kiosku i razem pojechaliśmy do niej, odjechaliśmy od niej spod klatki i pojechaliśmy do Telepizzy na ul. Żółkiewskiego, zjedliśmy pizze od szefa, po odpoczynku i buziakach pojechaliśmy do niej do domu. Tam spotkaliśmy pod blokiem jej dwie siostry Kasię i Ewę oraz Bernadettę ich koleżankę. Pożegnałem się z Anicią, po drodze odprowadziłem Bertę do domu i pojechałem na Michałów, jadąc ulicą Wojska Polskiego doczepiła się do mnie mała suczka, piesek się mnie słuchał jak by to był mój, lecz żywot pieska szybko się zakończył jadąc chodnikiem obok ul. Żółkiewskiego suczka przestraszyła się dwóch psów z właścicielami którzy spacerowali ze swoimi pupilami bez smyczy i owa suczka która biegła przez cały czas i trzymała mi kroku wybiegła ze strachu na ulicę i w tym czasie została potrącona przez szybko jadący samochód a następnie przejechał jej po małych nóżkach, suczka zginęła. +++ Żal mi się jej troszkę zrobiło ale trzeba było jechać dotarłem do domu i zaczął kropić malutki deszczyk.
Dzisiaj wybrałem się do ZUS-u aby odebrać legitymację rencisty, odpocząłem u Pani Ewy Religii, poczęstowała mnie kanapeczkami i wypiłem herbatę. Później udałem się do Anitki.
Dzisiaj około 18 wybrałem się do mojej dziewczyny Anitki na osiedle Ustronie, spędziliśmy miło czas i wróciłem do domu. Wracając od niej kropił mały deszczyk, ale było przyjemnie bo było ciepło.
Dzisiaj około 10 wybrałem się do mojej dziewczyny Anity na osiedle Ustronie i razem wybraliśmy się na cmentarz na Firleju aby odwiedzić groby bliskich osób. Po cmentarzu pojechaliśmy do mnie na działkę do Dąbrowy Kozłowskiej. Tam zjedliśmy bardzo pyszny obiadek na powietrzu, odpoczęliśmy i wyruszyliśmy zielonym szlakiem rowerowym i dojechaliśmy przez las do siedziby Lasów Państwowych, przejechaliśmy przez drogę do Kozienic i przejechaliśmy obok zalewu w Siczkach, później jechaliśmy zielonym szlakiem wzdłuż torów kolejowych do Radomia. Przyjechałem z Anitką na osiedle Ustronie, troszkę z nią posiedziałem u niej w domku, odpocząłem i ruszyłem do domu. Pogoda dopisała było ciepło, świeciło słońce lecz było też troszkę chmur.
Dzisiaj po obiadku wybrałem się do mojej dziewczyny Anitki na osiedle Ustronie. Myślałem że szybko tam dojadę aż tu nagle.. chciałem dopompować sobie powietrze do kół i kompresor na stacji Lotos był popsuty, więc przeszedłem sobie spacerkiem z rowerem na stację Orlen tam wszystko działało jak należy, po napompowaniu kół ruszyłem do Anitki. Gdy przyjechałem posiedziałem u niej i poczekałem jak zje obiad. Po obiedzie wyruszyliśmy do mnie do domu, wcześniej zajrzeliśmy do Carrefoura aby ona odblokowała w Erze komórkę swojej siostrze Ewie. Siedliśmy na rower i przyjechaliśmy do garażu. Przyszliśmy do mnie domu, ja zjadłem kolację i pojechałem z Anitką na osiedle Ustronie aby jej potowarzyszyć w drodze na osiedle Ustronie. Pogoda dopisała nie było tak parno i duszno wiał mały wiaterek.
Dzisiaj wybrałem się na wycieczkę do rodziny. Pogoda dopisała było ciepło wiał lekki wiaterek. Po powrocie wstąpiłem na działkę zobaczyć się z rodzicami i siostrą i razem z koleżanką Kasi Ewą wróciłem do Radomia.
Dzisiaj wybrałem się na ul. 25 czerwca aby obejrzeć finisz XX Międzynarodowego Wyścigu Kolarskiego Solidarności i Olimpijczyków. Było dużo kolarzy z różnych krajów Europy. Po obejrzeniu finiszu podjechałem do mojej Anitki na os. Ustronie. Po odpoczynku i przejechaniu się z nią wróciłem do domu.
Dzisiejszą wycieczkę zaczęliśmy od naprawy mojego roweru, zakupiłem nową oponę i dętkę i razem z dziewczyną zrobiliśmy koło. Po naprawie napompowaliśmy koło na stacji i wyruszyliśmy dalej. Pojechaliśmy na borki, z zalewu pojechaliśmy do E'lecreck, potem na Ustronie. Tam pożegnałem się z dziewczyną i wróciłem do domu.
Witam jeżdżę dla przyjemności, lubię wycieczki poza Radom to znaczy lubię jeździć po Puszczy Kozienickiej, mam rower górski z przednim amortyzatorem i ramą aluminiową jest to nowy rower bo stary się złamał. Lubię zwiedzać zamki gdy jestem w trasie, bo czasami zdarza mi się pojechać gdzieś dalej za Radom w poszukiwaniu ruin zamków.